Opowieść 2
Zobaczyć chciałam tylko Ciebie chociaż nie raz było dobrze mi miesiącem nowym zacząć każdy dzień majowy i co noc poddać się tej miłości oddać każde tchnienie swe dla niego. Stanąć wprost na nogi obsypać Cię kwiatami klękając na kolana witaj mój ukochany wprawiając w ruch swe ciało tańcząc jak mistrz doskonały. Rzucając wszystkie smutki i picie czystej wódki nie wpadaj na pomysł głupi. Zasada tylko taka, że cechy Twojej osobowości znaczą dla mnie jak podanie mi ręki na przywitanie. Oprócz tego koniecznie zostań mi wierny do końca ja będę dla Ciebie wiecznością w zwycięstwie a Ty dla mnie różą na szczęście. Tyś mój znajomy rumieńcu na twarzy czerpałeś nie raz z cennego mego życia cnotę szukaniem słodyczy ust mych dla zdobycia tylko jednego mego słowa. Milczenie stało się wrażliwością moją jestem jak lilia biała zapachem woni. Złoto zasłania me myśli aż jestem cała znużona i sięgam dłonią po twe ramiona. Ciągnęłam na barkach swych tęsknotę za Tobą chcę być tak jak jabłoń pełna owocni i dałem Ci patrzeć w moje oczy jako siedem życzeń do spełnienia dla Ciebie ukochana poddałem się Tobie. Tylko Tobie zaufałem i wciąż stąpałem po ścieżce życia boso po plaży brzegiem moczyłam stopy zarazem czując ciarki po ciele. Drogie mi serce czerwone co wybija tętno dla Ciebie i próżność moja daleko gdzieś chyba będzie, a włosy lśniły w blasku słońca jak kryształ błyszczący odbijało od niego się światło cenniejsze od złota nie złodziej lecz moja cnota. Ozdobione życie moje w świecie tym całkiem szalony,fantastycznie odlotowy wymalowane jakby pędzlem całkiem kolorowe,bo w tym chodzi tylko o jedną rzecz byś się czuła jak najlepiej to co świetne jest.