Opowieść 1
Samotna jestem lecz staram się coraz bardziej dojrzeć do miłości odnaleźć siebie samą
Serce prowadzi mnie drogą przez ścieżki życia, gdy zachwieję się, upadnę i podniosę w górę aż po sam szczyt nieba. Wiatr kołysze mnie do snu śpię spokojnie zamyślona jestem wciąż, piszę list do Ciebie. Zapisać w pamięci to zdarzenie, należy myślą swą poukładać wszystkie nadzieje swe i pragnąć z całych sił wyznając, że się go kocha. Namiętność wciąż trwa , a ja w ciszy postanawiam Cię jeszcze zobaczyć mój ty nieznajomy. Chłód to zimno, a uczucia co znaczą dla Ciebie jednym słowem prowadź mnie ku słońcu wschodzącemu na horyzont planety Ziemi i zorze polarne i gwiazdy obleczone jak błyskawice, jak komety katastrofalne. Cieszy niejedno oko widziane poprzez pryzmat przewidywany Ty, który jesteś ze mną. Monetę do studni wrzuć tyłem, by spełniły się życzenia te dalekie i te bliskie. Najważniejsze to jest to zapamiętaj tę dewizę „ bądź szczęśliwy choćby się waliła lawina, choćby pech Cię prześladował Ty i tak bądź pewny siebie, żeby trwoga,która czujesz poszła precz. Poczuj pełną dobroć wiem,że Ty czuwasz nade mną i mówisz,mówisz zostań moją królewną i to na pewno zapewniam Cię,że tylko ty jesteś ze mną”. Mam na Ciebie plany doprawdy czy Ty jesteś taki wspaniały, czy Ci wierzyć? Czy zawierzyć całkowicie Tobie. Jak mam się przekonać o tym gdy Ty zmuszasz mnie,czy Ty uważasz,że mną będziesz rządził muszę zastanowić się nad tym co postanowić co z tym fantem zrobić. Myślę, że drogocenne dla mnie serce wybierze to najukochańsze wspomnienie,które doda pewności siebie. Zapisać na szkle jak woda po nim płynie deszcz strugą strumieniem spływa po szybie, a ja wyczekuję drogi, z którą należy do przodu się wciąż borykać,pokonywać wciąż trudne mozoły, z którymi należy na co dzień się spotykać. W trudnych chwilach w codzienności szarego dnia rozchmurzyć niebo uśmiechem swym,gdy płaczesz łzami należy odszukać siebie, gdy zgubiłaś się wtedy najlepszą twoją stroną będzie dusza poety, która wita Cię całkiem z rana, perełki rosy kropelka krwi życia ukochana. Dotykiem ocaliłaś mnie wzdycham zakochany niepewności moja czemuś taka piękna taka urodziwa serce płonie pełne żaru z utęsknieniem do Ciebie. Z żalem okazuję niejedno wspomnienie żeś mnie zawiódł w momencie najważniejszym dla mnie jak mam czynić poprawę grzechem w nicości się staje.
Dodaj komentarz