Po drodze
1.O jak jasny biały dzień
ręce gorące, kwitnące życie
W tęsknocie pobladłe lilie jak lice.
Poszarzały chmury,wybieliły góry
żywot wiodły, aż ten cały Świat rozkochać w sobie miłość miał.
Słowem tęsknoty obłok błękitny jak nasze niebo moim sekretem,
pocałuj w policzek mnie na dobranoc i czekaj na mnie co dzień z rana
na przyszłe jutro byś wiedziała.
O jak złotem olśnione me serce i bije do Ciebie.
Truje strzałą szaleje z wielką głupotą to zło co się kryje w zaułkach dobra,
lecz należy do szczęścia dążyć co szafir pięknem w uściskach bywa mych ramion.
Rozchwyci moment każdego powrotu zaledwie muśnie usta wiatr
i chłód poczujesz to nie żart
O jak bajkowe najpiękniejsze słowa
patrzysz,że miłość godna Twej uwagi na wszystko gotowa.
Serce co tęczą rozpromieni płochliwe zwierzę białym jednorożcem.
Podbiegłeś do mnie na skraju lasu i patrzysz, zawracasz
Płochliwe źrebię.
Wysłowiło się niejedno plemię wilcze do boju szło o półmroku,
niemowa czy głośny skowyt
pisk czy ukojenie.
Wielkim zmartwieniem stało się i przybrał dla mnie białą szatę,
lecz nie mógł dalej śladami kroczyć po mapie.
Jak rzeka płynąca się wzburza, tak zabiera, uderza
porywa do siebie wybucha w złości jak strażnik zielenią.
Pazurem zaostrzy jak jabłko jesienią.
O jak wzdychasz do mnie mój miły kochanku kochać Cię potrzebuję
zaznasz miłości przy mym boku.
Perła co z morza tak cenna z głębin fal co kryje wszystko w dal.
I jak korale czerwonej jarzębiny piękno co głodne daje takie pragnienie.
Północ to księżyc ziemia półkolem jak ręce kochanka
okrągłe jak słońce obecność poranka.
Jak diamentowe pole otula swą fantazję,ciepłem co daje wyobraźnia
płonącym sercem swe uczucia do niego.
O jak pięknością wybiło w gwiezdne szlaki i może stworzył dla Ciebie dwa Światy,
jak czarna kometa rysuje w oknie me astralne życie na swej orbicie.
Uwalniam złotą nić i pyłem sypnie złotym.
Zaśnieży swe oblicze kobiece me różane omdlałe liście.
I tajemnice pełne rozstania i powrotów bezpiecznie do siebie zaprosi mnie.
Między Tobą a mną unoszą się powieki, by zobaczyć szczęśliwe zakończenie.
Jak kwiatem mrugnie do mnie i błaga o nagą piękność w mgliste poranki,
i zapachy pachnące, listy miłosne.
Pustynne piękno jak przyprawy kurkumy,
jak piaski złociste podboje wichru.
Ref: zaszumieć mi może w głowie i serce otworzyć w objęciach moich.
Przeznaczyć mi życie i ocalić,mówić głośno wytrwale.
Rozkrzyczeć w sobie radość co Świat ukołysze mnie na dobranoc.
Milczący ocean unosi me ramiona i woła.
Dodaj komentarz